Tym razem zdobywamy Karkonosze ze strony Szklarskiej Poręby. Trasa pełna niespodzianek i pięknych widoków!
Spragnieni kolejnej „wyprawy”, spakowaliśmy się z Pawłem już dzień wcześniej. Wcześnie wstaliśmy , zapakowaliśmy plecaki do naszego „gruza” i pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby. Naszym punktem startowym są Krucze Skały, dalej kierujemy się czerwonym szlakiem na Szrenicę. Pierwsze, które pojawia nam się po drodze to Schronisko Na Hali Szrenickiej (1200 m n.p.m.). Mam pewien sposób na „kategoryzowanie” takich miejsc- zawsze sprawdzam jak wygląda toaleta i w jakiej cenie jest kawa. Trzeba przyznać, że tym pierwszym byłam pozytywnie zaskoczona. Naprawdę czysto i schludnie. Kawa w cenie 7 zł. Średnio w Karkonoszach jest ok 6 zł więc nie jest źle. Widać, że odwiedza ich spora grupa turystów w ciągu roku. No i ten widok 🙂
Chwila odpoczynku i ruszamy na podbój szczytu Szrenicy (1362m n.p.m.), na której góruje stacja dydaktyczna dla studentów- jedyny taki ośrodek barawczy w Sudetach zlokalizowany w piętrze subalpejskim (ponad górną granicą lasu). Główny Szlak Sudecki idzie zboczem Szrenicy, ale warto z niego zejść, wdrapać się na górę by podziwiać panoramę okolic.
Poniżej- w oddali Radiowo- telewizyjny ośrodek nadawczy na Śnieżnych Kotłach. Tam daleko mamy zamiar dojść 😉 Właśnie od tego momentu pogoda zaczeła płatać figle i to ostatnie zdjęcia na którym widać budynek nad kotłami. Później wszystko ogarnęła mgła.
Ze szczytu czeskiego Tvarożnika- przy dobrej widoczności- można zobaczyć skocznie narciarskie w Harrachowie. Nam szczęście dopisało i rzeczywiście było widać mamucią skocznię 😉
Mgła ma swój urok 😉 Lubię, chociaż tym razem popsuła mi plany, bo bardzo chciałam zobaczyć Śnieżne Kotły z bliska… Ach te nieprzewidywalne warunki pogodowe w górach. Na pewno tam wrócimy!
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w kolejnym Schronisku- Pod Łabskim Szczytem (1168 m n.p.m.) Muszę przyznać, że to jedno z piękniejszych schronisk w Karkonoszach. Ma swój klimat, mili ludzie oraz jeden z piękniejszych widoków na Kotlinę Jeleniogorską, Szklarską Porębę i Izery. Czysto i tanio 😉 Kawa 5 zł. Zapach drewna jest hipnotyzujący. Siedząc przed wejściem w głowie śpewałam „The Misty Mountains Cold” z Hobbita. Nic więcej mi nie trzeba.
Teraz już „prosta” droga do Szklarskiej. Mijamy kilka uroczych strumyków i skał, a w tle Szrenica- więc można powiedzieć, że obeszliśmy tę górę do okoła. W samej Szklarskiej Porębie wiosną można podziwiać setki kwitnących rododendronów. Jak opowiadał mi kiedyś jeden z mieszakańców tego miasta- Jeszcze za czasów „Niemieckiego Śląska” niemiecka ludność sadziła wszędzie rododendrony. Cieszę się, że tak pozostało – jest pięknie!
Pozdrawiam!
Agat
Górskie klimaty, ale mi ich brakuje. Pomyśleć, że w tych okolicach byłam wiele lat temu.
PolubieniePolubienie
Wstyd się przyznać, ale nigdy tam nie była. Czas to chyba nadrobić
PolubieniePolubienie
Polecam, bo naprawdę warto 😉
PolubieniePolubienie
Mm jak ja dawno nie byłam w górach 😦 A zdjęcia przecudowne!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pingback: Fotorelacja- Śnieżne Kotły | Arcydzielna